Kibicowanie jest sztuką

Rodzic-KibicGdy kilkuletnie dziecko podejmuje jedną ze swoich pierwszych życiowych decyzji o uprawianiu sportu, to w rodzicu często budzi się tzw. „Rodzic-Kibic” (czasami nawet „Rodzic-Kibic-Menager”). Momentalnie staje się on światowej sławy autorytetem do spraw szkolenia młodzieży. Jeśli jego niczego nieświadome dziecko marzy o grze w piłkę nożną, to z dużą dozą prawdopodobieństwa można założyć, iż w najbliższym otoczeniu „Młodego Piłkarza” właśnie objawia się (dotychczas głęboko ukryty) Wielki trenerski talent na miarę Beckenbauera, Cruyffa, czy Mourinho. W końcu nie bez powodu, przez te wszystkie lata oglądał w telewizji mecze reprezentacji, a w szkole nawet sam trochę „kopał”. Teraz nadchodzi „Jego” czas. Nikt tak dobrze jak „On” nie zna tajników taktyki, przepisów, szkolenia, żywienia, leczenia urazów, itp. Ale co najważniejsze to właśnie „Jego” dziecko jest stworzone do gry o najwyższe stawki i od jego postawy na boisku zależą „losy wszechświata”. Niestety po raz kolejny zostało skrzywdzone przez sędziego. Koledzy z zespołu znowu nie grali „na niego”, więc nie mogło w pełni zaprezentować swojego kunsztu. Przede wszystkim jednak jest źle prowadzone przez niekompetentnego trenera.

Niestety Rodzic-Kibic często zapomina o tym, że kilkuletnia pociecha nie zrealizuje Jego własnych, zawiedzionych i często wygórowanych ambicji sportowych. Dla dziecka gra w piłkę nożną miała być świetną zabawą, a nie spełnianiem dziecięcych marzeń ojca. Rodzicu, nie odbieraj dziecku radości!

Tacie trudno jest stać z boku i obserwować swoje dziecko przegrywające pojedynek na boisku lub upadające po starciu z rywalem. Instynkt podpowiada mu, by zachęcać i motywować. To bardzo pozytywna reakcja. Oznacza, że jest zaangażowany i jego „Mały Sportowiec” nie jest mu obojętny. Istnieje jednak bardzo cienka granica pomiędzy subtelną motywacją a naciskiem. Przekroczenie jej może w dziecku wzbudzić lęk przed popełnieniem błędu, a nawet sprawieniem zawodu rodzicowi. Oczywiście każdy rasowy Rodzic-Kibic-Menadżer powie „To mnie nie dotyczy. Ja najlepiej znam swoją pociechę. Ja dobrze wiem jak osiągnąć sukces”. Ale czy na pewno? Jeśli Twój podopieczny przestaje czynić postępy, to wcale nie musi oznaczać, że powinieneś mocniej go motywować. Być może to lęk przed sprawieniem zawodu właśnie Tobie powoduje ten „spadek formy”. Bądź mniej krytyczny. Dziecko oczekuje od Ciebie przede wszystkim zrozumienia, zainteresowania i subtelnej zachęty. Na pewno nie potrzebuje osoby krzyczącej jak szaleniec przy linii bocznej boiska. Nie chce się za Ciebie wstydzić. Nie chce się Ciebie bać. Niekorzystny wynik jednego meczu nie spowoduje kataklizmu, lecz Twoje zachowanie może zakończyć wspaniałą przygodę.

Dziecko w naturalny sposób potrafi samo „ustawić sobie poprzeczkę” i być swoim własnym najzagorzalszym krytykiem. Jeśli Twój podopieczny sam krytykuje swój występ, wytłumacz mu, że każdy ma swój lepszy i gorszy dzień. Spadki formy dotykają nawet najlepszych z najlepszych – to naturalne. Dobra zabawa i uśmiech po meczu jest znacznie ważniejszy niż wynik. Jeżeli Twój „Mały Zawodnik” rozegra świetne spotkanie, to również uważaj, żeby nie przesadzić z pochwałami. Twoje uznanie jest dla niego najlepszą nagrodą. Ostatnią rzeczą jaką/jakiej potrzebuje są zapewnienia, że na pewno zostanie gwiazdą na miarę CR7, czy Leo Messiego.

Podobnie jak w przypadku relacji Dziecko-Rodzic, jedną z głównych przyczyn rezygnacji młodych zawodników z uprawiania sportu jest presja rodziców, tak jedną z największych bolączek trenerów młodych sportowców są natrętni, nadgorliwi rodzice z przerostem ambicji.

W trakcie meczów i turniejów piłkarskich emocje rodziców mogą być większe niż samych zawodników. Ich ekspresyjne zachowanie zwykle bardzo utrudnia współpracę trenera z podopiecznymi. Rodzic często uzurpuje sobie prawo bycia „indywidualnym trenerem”. Odbierając sprzeczne sygnały od trenera i Rodzica-Trenera, młody zawodnik ma prawo czuć się zagubiony. Trener często musi przekrzykiwać „innych trenerów”, którzy akurat w tej chwili mają inny pomysł na rozegranie akcji.

Drużyna ma tylko jednego trenera. To On jest odpowiedzialny za zespół. To jemu powierzyłeś rozwój swojej pociechy. Pozwól mu wykonywać swoją pracę. Dla Twojego dziecka jest autorytetem (jeśli nie to na pewno Ci o tym powie). Trener jest najczęściej osobą po profesjonalnym przeszkoleniu UEFA, z co najmniej kilkuletnim doświadczeniem w pracy z młodzieżą. To oczywiście niewiele w porównaniu z „Rodzicem-Kibicem”, ekspertem oglądającym piłkę nożną w telewizji przez kilkanaście ostatnich lat. :). Mimo to, jeśli Twój Mały Zawodnik ufa mu – zaufaj mu i Ty.

Szanowny Rodzicu, pamiętaj, iż życie Twojego dziecka nie zależy od tego czy strzeli bramkę. Spraw, by Twój Młody Zawodnik był z Ciebie dumny, nie musiał się za Ciebie wstydzić i przede wszystkim żeby mógł skupić się na grze. Wspieraj go okazując zainteresowanie, subtelnie zachęcaj do dalszej pracy, dodawaj otuchy, szanuj go i przede wszystkim rób to wszystko inteligentnie i z wyczuciem. W trakcie treningów, meczów lub turniejów stosuj się do tych kilku prostych zasad (jest ich tylko osiem, więc łatwo je zapamiętać):

1. nie krytykuj – swojego podopiecznego, ani innych zawodników,
2. nie zawstydzaj – nie komentuj nieudanego zagrania,
3. nie wywieraj presji – na swoje dziecko, innych zawodników, ani na trenera,
4. nie podważaj autorytetu trenera – trening/mecz prowadzi trener, nie kibice,
5. nie stawiaj żądań – to jeszcze nie jest finał ligi mistrzów – porażki też uczą,
6. nie wyolbrzymiaj – ani pozytywnych, ani negatywnych zdarzeń z boiska,
7. nie krzycz do swojego dziecka – to rozprasza innych zawodników i trenera,
8. NIE ODBIERAJ DZIECKU RADOŚCI Z GRY !!!


Film poglądowy angielskiego związku piłkarskiego „The Football Association” dot. programu „SZACUNEK” (witryna programu: www.thefa.com/respect).
źródło: KrólewscyPłockTV

Z wyrazami szacunku i sportowym pozdrowieniem,
Bartek Nowak
Akademia Piłkarska AGAPE Białołęka

Facebook